Dziś samemu do Skawiny.
Czwartek, 29 maja 2008
· Komentarze(0)
Kategoria <50km
Dziś samemu do Skawiny. Generalnie bardzo miło tylko w drodze powrotnej straszny wiatr. Ale jak zwykle miło :). W drodze powrotnej dokonałem pewnych ciekawych obserwacji a'propo stanu naszych, polskich dróg. Zamieszczam krótką historię złożoną ze zdjęć robionych komórką. Niestety musiałem je bardzo pomniejszyć. Efekt może być nieco gorszy dlatego zachęcam do odwiedzenia ul. Winnickiej i przyglądnięcia się temu ciekawemu zjawisku. Zaręczam jednak i ostrzegam, że lepiej wybrac się tam na fullu do DH. Jeżeli macie szosówkę to łatwiej Wam chyba będzie zrobić wyprawę po Lesie Wolskim i tamtejszym torze dirtowym. Ale do rzeczy:
Gdy jedziemy od strony przeciwnej niż ul. Tyniecka całość wygląda zaprawdę obiecująco:


Wszystko pięknie: las, gładka szosa i rejon (zakład) utrzymania i budowy dróg. Po chwili jednak coś wydaje się być nie w porządku. Na tak małym zdjęciu jest to mało widoczne jednak dobry asfalt kończy się tuż za najbliższym zakrętem:

A oto czym częstują nas dosłownie 200-300 metrów od niego:


Starsznie mnie to rozbawiło. Choć w zasadzie nie ma się z czego śmiać. To tragiczne biorac pod uwagę, że szosa jest tam w takim stanie, że trudno po niej jechać nawet rowerem. Ale nie. Problemem jest zrobienie tego kawałka szosy między dobrym asfaltem przy zakładzie, a ul. Tyniecką. Całość to jakieś 500m. Obecnie można tam TYLKO zniszczyć sprzet lub stracić zdrowie.
Nasuwa się jedna myśl: a to Polska właśnie.
Gdy jedziemy od strony przeciwnej niż ul. Tyniecka całość wygląda zaprawdę obiecująco:


Wszystko pięknie: las, gładka szosa i rejon (zakład) utrzymania i budowy dróg. Po chwili jednak coś wydaje się być nie w porządku. Na tak małym zdjęciu jest to mało widoczne jednak dobry asfalt kończy się tuż za najbliższym zakrętem:

A oto czym częstują nas dosłownie 200-300 metrów od niego:


Starsznie mnie to rozbawiło. Choć w zasadzie nie ma się z czego śmiać. To tragiczne biorac pod uwagę, że szosa jest tam w takim stanie, że trudno po niej jechać nawet rowerem. Ale nie. Problemem jest zrobienie tego kawałka szosy między dobrym asfaltem przy zakładzie, a ul. Tyniecką. Całość to jakieś 500m. Obecnie można tam TYLKO zniszczyć sprzet lub stracić zdrowie.
Nasuwa się jedna myśl: a to Polska właśnie.