Z Marcinem do Tyńca.
Sobota, 7 czerwca 2008
· Komentarze(0)
Kategoria <50km
Z Marcinem do Tyńca. Wietrznie. Po drodze jakaś Pani się wywróciła wobec czego trzeba ją było troszkę pozbierać z asfaltu. Skończyło się bez urazów. Jedynie leciutko noga poobijana. Zdrowia życzę ;).
P.S. Dziś miałem tętno jak nieboszczyk. Tnąc na prostej 25-30 wynosiło około 110-120. Z czasem się jednak ustabilizowało (czytaj: wzrosło), wiec to na pewno nie źle założony pasek. Może niskie ciśnienie na zewnątrz?
P.S. Dziś miałem tętno jak nieboszczyk. Tnąc na prostej 25-30 wynosiło około 110-120. Z czasem się jednak ustabilizowało (czytaj: wzrosło), wiec to na pewno nie źle założony pasek. Może niskie ciśnienie na zewnątrz?